120 lat od prapremiery „Wyzwolenia” - Stanisława Wyspiańskiego
28.02.2023Właśnie dzisiaj mija 120 lat od prapremiery „Wyzwolenia” - Stanisława Wyspiańskiego w naszym Teatrze.
Sztukę reżyserował (pod nadzorem artystycznym autora) – Adolf Walewski.
Dekoracje wykonał Jan Spitziar.
Konrada grał Andrzej Mielewski – ten sam, który półtora roku wcześniej zagrał Konrada w prapremierze „Dziadów” Mickiewicza w inscenizacji Wyspiańskiego.
Muzą - była Stanisława Wysocka, Harfiarką - Jadwiga Mrozowska.
Poniżej pierwsze recenzje, które pojawiły się tuż po prapremierze:
1. „Czas” 1903 nr 48 (1 III):
Kronika. Z teatru. „Z wielką starannością i z całym szacunkiem dla talentu autora wystawiono wczoraj Wyzwolenie p. Wyspiańskiego.
Publiczność była zdezoryentowaną pod wrażeniem wspaniałych obrazów i poezyi wykazującej w niejednem miejscu wielkie rzuty; pod wrażeniem muzyki i dekoracyj nie rozumiano bolesnego szyderstwa i żartu,
nie rozumiano tembardziej, ze autor sam wychodził nieraz ze swej roli i nieświadomie brał rzecz poważnie. Recenzyę odkładamy do poniedziałku”.
2. Władysław Leopold Jaworski, Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach, napisał Stanisław Wyspiański, „Czas” 1903 nr 49 (2 III):
„Dzieło p. Wyspiańskiego jest przesiąknięte na wskroś szyderstwem i ironią. Poeta oskarża swój naród, chłoszcze i szydzi z niego.
Ton ten jednak nie jest jednolity. Satyra miesza się z prawdą, igraszka i żart z prawdziwą boleścią, drwiny z poważną myślą.
Wśród tego chaosu i gmatwaniny widz traci poczucie, gdzie kończy się jedno, a zaczyna drugie”.
3. Nowa Reforma” 1903 nr 50, 3 III
Władysław Prokesch, Wyzwolenie. „Wyzwolenie ogarnia szerokie i rozległe widnokręgi myśli narodowej.
Pod formą zgrzytliwej ironii wypowiada ono wojnę utartym poglądom i teoryom, pragnie skrzepić myśl narodową, wskazać jej pradziwe drogi wyzwolenia się spod wpływow apatyi i bezsilności w czynie, w programie i działaniu, spod wpływów teatromanii i poezyi romantycznej, na którą rzuca gromy potępienia – on, Wyspiański, sam typowy romantyzmu porzedstawiciel…”.
4. „Głos Narodu” 1903 nr 60, 2 III:
„Publiczność z zapartym tchem wysłuchała pierwszego aktu. Drugi akt nużył ją cokolwiek. Autor, mimo głośnych, długich i szczerych oklasków, nie pokazał się przed zasłoną”