EN

Anna Maria Krysiak choreograf

Aktualnie w obsadzie

Wesele

Spektakl - Teatr im. Juliusza Słowackiego - Duża Scena

Rola: CHOCHOŁ (dublura) (gościnnie)

Najbliższe terminy

październik
śr 16 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
czw 17 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
pt 18 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
sob 19 13:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
grudzień
wt 03 19:00
grudzień
śr 04 19:00
grudzień
czw 05 19:00
grudzień
pt 06 19:00
grudzień
sob 07 13:00
2h 40 min (bez przerwy)
> 15

Wesele

Autor: Stanisław Wyspiański

Reżyseria: Maja Kleczewska

Premiera: 16.03.2024

Spektakl

Teatr im. Juliusza Słowackiego - Duża Scena

Najbliższe terminy

październik
śr 16 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
czw 17 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
pt 18 19:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
październik
sob 19 13:00
Wyprzedane
Bilet do teatru
grudzień
wt 03 19:00
grudzień
śr 04 19:00
grudzień
czw 05 19:00
grudzień
pt 06 19:00
grudzień
sob 07 13:00
2h 40 min (bez przerwy)
> 15

UWAGA! Spektakl zawiera sceny przemocy.

Początek spektaklu oznaczy podniesienie kurtyny Wyspiańskiego.

Tajemnicą "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego jest przede wszystkim sposób jego oddziaływania, bo na Weselu – jak ujął to dowcipnie niegdyś Jan Błoński – polska publiczność nigdy się nie nudzi. Z zawartym w dramacie Wyspiańskiego wizerunkiem narodu zgadzali się niemal wszyscy: socjaliści, nacjonaliści, demokraci i konserwatyści. A przecież Wesele przedstawia społeczny i klasowy konflikt, trwający i wciąż się odnawiający, niemożliwy do zażegnania, wielorako antagonizujący pole polityki – podszyty gniewem, wściekłością, poczuciem krzywdy i pragnieniem zemsty.

Wielki finał dramatu, zmierzający długimi kadencjami do stanu uśpienia, rozbrojenia, do chocholego tańca, zwykło się odczytywać jako gorzką, wstrząsającą prawdę o społecznej niemocy, marazmie, anomii. A może jest na odwrót? Może ta perwersyjna, triumfalna i monumentalna scena uśmiercania społecznej energii wyzwala poczucie ulgi, uwalnia od lęku przed krwawą przemocą, zapewnia błogie uczucie wzniosłości i bezgrzeszności? Czy pulsująca w dramacie groźba rozpętania rewolucyjnych żywiołów zostaje zdławiona przez iluzję wspólnoty i towarzyszącą jej zawsze przemoc symboliczną? Czy dramat Wyspiańskiego nawiedzany jest przez widma podświadomości narodowej, jak zwykliśmy uważać, czy raczej przez trupy historii o znacznie większym zasięgu rażenia?