'Magnat' reż. Filip Bajon
W CYKLU "PRZYWRÓCONE ARCYDZIEŁA"
Najbliższe terminy
Sprzedaż na wydarzenia z cyklu "Przywrócone Arcydzieła" rozpoczynamy na 3 tygodnie przed wydarzeniem. Sprzedaż na film "Magnat" rozpocznie się 13 marca.
Przywrócone arcydzieła to wybrane przez znanego krytyka filmowego - Łukasza Maciejewskiego wybitne tytuły polskiego kina. Każdej projekcji towarzyszy wstęp oraz spotkanie z twórcami.
Termin → 3.04.2025, godz. 18.00
Goście → Filip Bajon, Maria Gładkowska
Miejsce → Scena MOS, ulica Rajska 12
Magnat
reż. Filip Bajon
1987, 3 godz.
Historia rodu książąt pszczyńskich von Teussów (jest to nazwisko fikcyjne, właściwe – von Pleuss), opowiedziana niechronologicznie na przestrzeni lat 1900-1935.
scenariusz: Filip Bajon
zdjęcia: Piotr Sobociński
muzyka: Jerzy Satanowski
scenografia: Andrzej Kowalczyk
montaż: Wanda Zeman
dźwięk: Janusz Rosół
obsada: Jan Englert (Conrad), Jan Nowicki(książę Hans von Teuss), Olgierd Łukaszewicz(Franzel), Bogusław Linda(Bolko), Grażyna Szapołowska(Marisca), Maria Gładkowska(Daisy), Rolf Hoppe(Heinberg)
kierownik produkcji: Anna Gryczyńska
produkcja: PRF "Zespoły Filmowe" – Zespół "Tor"
Od Łukasza Maciejewskiego:
W historii polskiego kina „Magnat” nie w zasadzie odpowiedników. Mieliśmy zawsze kanon opowieści kostiumowych. Tych potężnych, wymagających nakładu sił i środków, wyznaczony przez Hoffmana, Kutza, Wajdę. Dobrze, że byli, tworzyli wspaniałe rzeczy (mniej wspaniałe również). Bajon zawsze był inny, i chyba najtrafniej pisała o nim nieodżałowana Maria Kornatowska, wyjątkowo czująca to kino, twierdząc że powinowactwa z Viscontim – zawsze świadome i założone, wynikające z fascynacji i z buntu, zderzają się tutaj z autonomiczną drogą człowieka z Polski, komunistycznego kraju, kraju z deficytem lorgnon, kandelabrów i muślinowych sukni. Stop tego zderzenia często wypada fascynująco. Najpełniej wybrzmiało to bodaj właśnie w „Magnacie”, swego rodzaju odpowiednikowi „Rocco i jego braci”. Bajon zaryzykował sagę na własnych artystycznych warunkach. I zwyciężył.
Co to za kino. Aktorsko wyżyny absolutne – Jan Nowicki jako von Teuss w najważniejszej filmowej roli, obok Józefa z „Sanatorium pod klepsydrą” i „Wielko Szu”, wybitny Jan Englert (uważam, że to jego najlepsza rola filmowa w ogóle), obsadzony prowokacyjnie groźny, demoniczny Olgierd Łukaszewicz – Frantzel, wybitna Grażyna Szapołowska (scena w maku!), znakomita Maria Gładkowska, świetny Bogusław Linda, po drugim planie nie wspominając. Scenografia, kostiumy, montaż, achronologiczna struktura, a wreszcie pulsująca muzyka Jerzego Satanowskiego. Wszystkie te elementy tworzą dzieło pulsujące, dekadenckie, mające swoje stale miejsce w historii polskiego kina (serial, „Biała wizytówka”, również wspaniały). Tym większa radość, że w kwietniu będziemy fetować po latach „Magnata” w Krakowie – moimi gośćmi będą reżyser i scenarzysta – Filip Bajon, odtwórca roli Franztela – Olgierd Łukaszewicz oraz filmowa Daisy – Maria Gładkowska. Co za kino, co za opowieści.