Z biegiem lat, z biegiem dni
[Gdzie jest Pepi]
- Reżyseria i adaptacja: Agnieszka Glińska
- Scenografia: Agnieszka Zawadowska
- Kostiumy: Magdalena Maciejewska
- Choreografia: Weronika Pelczyńska
- Współpraca dramaturgiczna: Hubert Sulima
- Reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
- Muzyka i opracowanie muzyczne: Mateusz Bieryt, Modest Ruciński
- Asystent reżysera: Szymon Komarnicki (PWST)
- Inspicjent: Anna Wójcicka
- Producent: Agata Schweiger
- Teatr w Krakowie im. J. Słowackiego - Duża Scena
- Premiera: 20.05.2017
Fascynująca, wielowątkowa i wysmakowana estetycznie podróż w czasie. Na kanwie tekstu słynnego spektaklu Andrzeja Wajdy ze Starego Teatru z 1978 roku wracamy do Krakowa z czasów Młodej Polski.
Znana z głębi swoich artystycznych poszukiwań Agnieszka Glińska zabiera nas w fascynującą, wielowątkową i wysmakowaną estetycznie podróż w czasie. Na kanwie tekstu słynnego spektaklu Andrzeja Wajdy ze Starego Teatru z 1978 roku wracamy bowiem do Krakowa z czasów Młodej Polski.
Postacie literackie zaczerpnięte z modernistycznych dramatów spotykają się z autentycznymi mieszkańcami ówczesnego Krakowa: Zapolską, Przybyszewskim, Dagny Juel czy Boyem Żeleńskim. W tym zarysowanym szerokim gestem starciu mieszczan z filistrami, artystów z kołtunerią, kogoś jednak bardzo brak. Ze starych fotografii, strzępów informacji, domysłów i zadeptanych śladów przywołujemy pamięć o tych, którzy kiedyś żyli na sąsiednich ulicach, chodzili tymi samymi ścieżkami, spotykali i mijali się z naszymi prababciami i pradziadkami, a których potworność Zagłady skazała na nieistnienie.
To, co naprawdę ważne - choćby wydarzyło się sto lat temu – jest w nas dalej. Jakby zdarzyło się wczoraj.
Informacje prasowe do pobrania
Fragmenty spektaklu
Na kanwie tekstu słynnego spektaklu Andrzeja Wajdy ze Starego Teatru z 1978 roku wracamy do Krakowa z czasów Młodej Polski. Postacie literackie zaczerpnięte z modernistycznych dramatów spotykają się z autentycznymi mieszkańcami ówczesnego Krakowa - Zapolską, Przybyszewskim, Dagny Juel czy Boyem Żeleńskim. W tym pozornie pełnym i mocno współczesnym pejzażu starcia mieszczan z filistrami, artystów z kołtunerią, kogoś jednak bardzo brak.