„Plastiki” to teatr środka, który sam z siebie kpi i podpala pod sobą lont. Mieszczańska komedia zmierzająca ku efektownej samozagładzie.
(...) Grzegorz Wiśniewski nie zwalnia tempa. (...) jest w wyjątkowej formie. W jego wyborach nie znać przypadków, w dodatku wykształcił osobny styl. Trudno go nazwać, a samego twórcę wcisnąć do najbardziej pojemnej nawet szufladki. No bo na pierwszy rzut oka Wiśniewski proponuje teatr realistyczny z mocnym akcentem na psychologię postaci. Tyle że warto poskrobać mocniej. Wtedy okaże się, że dramaty psychologiczne pod ręką Wiśniewskiego chętnie same siebie podważają, zmierzają ku metaforze, dworują sobie z prawdopodobieństwa zdarzeń, za to znajdują upodobanie w mieszczącym wiele scenicznym skrócie. Wyjdzie na jaw ich absurd i groteska. Z tymi sztukami też Wiśniewski pogrywa sobie nader swobodnie. To zwielokrotni jakąś sekwengę, za każdym razem nasycając ją innymi emocjami, to skreśli całe połacie tekstu. Inscenizator podąża za myślą autora, ale dorzuca wiele od siebie. Dlatego jest to teatr autorski, bardziej odważny niżby zatrzymującym się na powierzchni obserwatorom się zdawało. Podobnie jest z "Plastikami" w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego.
Przeczytaj całą recenzję >>
Z anarchią w tle